„ Nie szata zdobi człowieka…”
No właśnie – nie ubrania, obuwie czy dodatki, ale nasze wnętrze, usposobienie, charakter… Ale czy na tym koniec? Nie zawsze znamy człowieka, a często przyciąga on naszą uwagę. Nie zewnętrznymi ozdobami, a jakimś naturalnym pięknem, blaskiem. Po prostu miło się patrzy, ma zdrowe ciało. A przecież zewnętrzną powłoką ciała jest skóra.
Czy wiecie, że ma ona niespełna dwa metry kwadratowe? To niewiele, a okrywa wszystko to, co nosimy w sobie. To mało, a gdy choruje, potrafi boleć i sprawiać nam taki dyskomfort!
Podobnie jak dbamy o ulubione ubrania, pielęgnując je odpowiednimi środkami piorącymi, susząc w zalecany sposób, musimy też zadbać o nasze naturalne okrycie – o naszą skórę. Zwłaszcza latem, gdy odsłaniamy jej znaczne fragmenty i tym samym narażona jest na szkodliwe działanie słońca.
To, czego nie widać
Porady dotyczące pielęgnacji każdej skóry latem zaczniemy przewrotnie od tego, co niewidoczne dla oczu. Człowiek jest wodą i wodą musi zasilać cały swój organizm. Nawilżenie od wewnątrz to pierwszy krok do zdrowej i atrakcyjnej skóry. Pić należy zawsze, nie tylko latem, jednak w gorącym okresie wakacji przyswajanie odpowiedniej ilości płynów musi stać się priorytetem, ponieważ o odwodnienie nietrudno. 1,5 -2 litry nawodnienia to absolutne minimum! Najlepiej sprawdza się zwykła woda – prastary skarb natury. Wcale nie musi być tylko bez gazu. Jeśli smakuje nam woda z bąbelkami, a nasz organizm dobrze się po nich czuje, pijmy wodę z gazem. Ważne, by popijać ją regularnie w ciągu dnia, małymi łykami – to optymalny sposób nawadniania. Dobre są także napary z ziół, które nam smakują i dodatkowo wspomogą organizm (mięta, koper włoski, pokrzywa), soki owocowe, schłodzona herbata. Wychodząc z domu, miejmy przy sobie butelkę wody. Zabezpieczmy nasze dzieci i osoby starsze.
Agresja słoneczna
Temat ochrony przed słońcem i leczenia oparzeń skóry poruszony został w poprzednim wpisie blogowym, jednak nie sposób go pominąć przy omawianiu właściwej pielęgnacji naszej skóry w sezonie letnim. To kwestia równorzędna z nawadnianiem organizmu.
Słońce jest naszym dobrodziejstwem i przekleństwem zarazem. Każdorazowa ekspozycja na jego promieniowanie wyzwala naturalne procesy obronne organizmu – w pierwszej kolejności skóra pod wpływem wypychanych na jej powierzchnię cząstek melaniny brązowieje, broniąc się przed szkodliwością promieni UVA. To jednak za mało, musimy wesprzeć skórę kremami z odpowiednim filtrem SPF. Dobór takiego środka uzależniony jest od fototypu naszej skóry i zamierzonego czasu przebywania na słońcu. Zaleca się stosowanie filtrów wysokich, zwłaszcza najmłodszym i seniorom. Należy pamiętać także o regularnym ponawianiu kremowania ciała! Jedna tubka kremu czteroosobowej rodzinie na urlopie powinna wystarczyć na góra 5 dni. Bo smarujemy się po każdym wyjściu z wody, kilka razy w ciągu plażowania, a nie raz i to niedokładnie…
Pielęgnacja po słońcu
Mimo nawadniania organizmu i ochrony z użyciem filtrów skóra po kąpieli słonecznej jest przesuszona. Teraz zatem czas na pielęgnację od zewnątrz. Otulmy ją warstwą nawilżających balsamów, olejków czy oliwek. Przemysł kosmetyczny oferuje bardzo bogatą gamę produktów tego typu. Niech pielęgnacja skóry wejdzie nam w codzienny nawyk, nie tylko latem.
Gdyby niestety doszło do poparzenia słonecznego, musimy zareagować środkami kojąco-nawilżającymi, o których pisaliśmy TUTAJ ( przekierowanie do wpisu o oparzeniach).
Oczyszczanie – trochę bardziej
Nasz organizm, broniąc się przed szkodliwością słońca wytworzył bardzo skuteczny mechanizm obrony – stopniowe grubienie naskórka mające na celu ograniczenia możliwości wnikania niebezpiecznych promieni do środka. Gdy grubszy naskórek przestaje być potrzebny, łuszczy się i osypuje (po około trzech tygodniach). Pielęgnacja kremami nie powstrzyma tego procesu, bo skóra musi zrobić, co do niej należy. Pomocne w usuwaniu warstwy skórnych łuseczek jest stosowanie delikatnych peelingów (te głęboko złuszczające mogą doprowadzić do przebarwień). Dobrze sprawdzą się domowe mikstury z użyciem kawy, soli, cukru.
Lato w mieście
A co w sytuacji, gdy okres letni spędzamy w mieście? Czy o naszą skórę dbamy tak samo?
Słońce wszędzie działa podobnie, więc ochrona i pielęgnacja skóry jest wszędzie taka sama. Jedyną różnicą jest wysokość ochronnego faktora – w mieście będzie on na poziomie 5-10, należy pamiętać, że większość kremów codziennej pielęgnacji też zawiera w sobie filtr na poziomie 4-6, mimo że na opakowaniu nie ma takiej informacji. Jeśli chodzi o skórę twarzy, podkłady pod makijaż także stanowią barierę przed promieniowaniem słonecznym – kobiety znajdą tę informację na etykiecie.
Ratunek w lodówce
O tym, że lodówka może dostarczyć wielu środków pomocnych w przypadku oparzeń słonecznych już wiemy (okłady z kefiru, maślanki, jogurtu naturalnego), znajdziemy w niej także pokarmy, które uchronią skórę przed najgorszymi konsekwencjami promieniowania UV, a tym samym wpłyną na jej stan. Chodzi o antyoksydanty, czyli przeciwutleniacze. Sporo tych związków znajduje się w pomidorach, marchwi, szpinaku, jarmużu, burakach, zielonej herbacie, jak również w czerwonym winie. Ponieważ mechanizm powstania zmarszczek i raka skóry jest taki sam, odżywiając się z uwzględnieniem wspomnianych produktów, działamy profilaktycznie na wielu poziomach. Pamiętajmy i o witaminie D – kolejnym drogocennym składniku, który znajdziemy na przykład w świeżych tłustych rybach. Przeciwdziała wszelkim odmianom raka skóry, ponieważ przyczepia się do receptorów w naszej skórze, które powstrzymują powstawanie guza.
We własnej skórze
Skóra to nasza antena – łącznik ze światem zewnętrznym. Odbiera i nadaje sygnały, dostarcza bodźców zmysłom. To fascynująca powłoka, która zamyka w sobie nasze życie. Dbajmy o nią z czułością. Musi wystarczyć do samego końca . Drugiej nie kupimy.
Bibliografia:
Adler Y., Skóra. Fascynująca historia, Łódź 2017.
www.biotechnologia.pl/kosmetologia/
www.sprzedajemy.pl/poradnik
0 komentarzy