Początek nowego, kolejnego roku, to każdorazowo symboliczny początek NOWEGO. Bardzo chcemy wierzyć, że owo NOWE będzie (a wręcz MUSI) być lepsze. Bo stare jest zużyte, pełne niedoskonałości i dobrze znane. NOWE natomiast ma w sobie wiarę i nadzieję na odmianę. Jest w tym sporo racji, jednak w rzeczywistości siła nowego tkwi w nas samych. Rzeczywiście, 1 dzień stycznia nowego roku może być świetną cezurą. Progiem zmian w naszym życiu. Nie przyjdą jednak same. Nowe szczęście wymaga pracy. Naszej własnej.
Aby tego doświadczyć, warto przyswoić kilka wskazówek:
- Zacznij od podsumowania.
Zanim złożysz deklaracje zmian i podejmiesz konkretne postanowienia noworoczne, najpierw dokonaj pogłębionej analizy tego, co właśnie się skończyło. Nie koncentruj się na porażkach, lecz wypunktuj sukcesy. Nawet te drobne. Pomyśl, dzięki czemu się udało i jak przebiegała droga do celu.
- Konkretne cele zamiast pobożnych życzeń.
Zmiany muszą przybrać formułę jasno sprecyzowanych i osiągalnych tez. Cel musi być konkretny, możliwy do zmierzenia, istotny i określony w czasie. Pozbądź się myślenia życzeniowego: „W tym roku chciałbym się nauczyć hiszpańskiego.” i zamień je na: „Do końca stycznia zapiszę się na kurs podstawowy, a do lipca będę znał podstawowe zwroty umożliwiające komunikację podczas wakacji w tym kraju.”
- Jeden ważny zamiast wielu nieistotnych.
Przy wprowadzaniu zmian, skup się na jednym, dwóch celach, do których będziesz zmierzać z powodzeniem. Długa lista pobożnych życzeń tylko zniechęca i demotywuje, natomiast sukcesywne dążenie do choćby jednego celu wzmacnia determinację.
- Wsparcie zaufanej osoby.
Realizacja podjętego wyzwania bywa łatwiejsza, gdy otrzymujemy wsparcie kogoś bliskiego. Należy jednak rozważyć, komu naprawdę ufamy i kto będzie wspierał nas mądrze. Gdy rozpowiesz o rzucaniu palenia wszystkim wokół, możesz wpaść w pułapkę iluzji – będą o tobie mówili przy każdej okazji, że to ten, który rzuca palenie i zaczniesz myśleć, że już osiągnąłeś swój cel, podczas, gdy ty nie wyszedłeś faktycznie poza sferę planowania.
- Padłeś? Powstań!
Pamiętaj, że jedna przegrana bitwa to jeszcze nie całkowita klęska. Duże zmiany zawierają w sobie także element potknięcia, czasem kilku. Z każdej porażki wyciągaj naukę, a wtedy – wzmocniony – odważniej pójdziesz wyznaczoną wcześniej drogą.
- Każdy dzień to początek.
Nie trzymaj się niewolniczo daty 1 stycznia! Tak naprawdę co rano jest początek NOWEGO. Jeśli jesteś wewnętrznie gotów, każdy moment jest dobrą porą, by wdrożyć zmiany na lepsze. Wyznaczaj sobie realne cele, bądź wytrwały i konsekwentny i miej marzenia!
0 komentarzy