Jesień nie zawsze tylko złota
Pomimo feerii ciepłych kolorów, szerokiej gamy zapachów leśnych, bogatego wachlarza doznań sensorycznych podczas jesiennych spacerów, okres między wrześniem a grudniem nie należy do lekkich momentów dla naszej psychiki. Chociaż przecenia się wpływ aury na samopoczucie, jesienna szaruga dająca się we znaki zwłaszcza w listopadzie, potrafi odebrać nam witalność i naturalną radość istnienia. Łatwo ulegamy nastrojowi przygnębienia, bierności i często nasze życie w tym okresie sprowadza się do fizjologicznej egzystencji, z dnia na dzień.
Mimo że nasze aktywności życiowe zależne są od grupy wiekowej, do której się zaliczamy, każdemu – młodemu, średniemu i najstarszemu – bardzo łatwo popaść w schemat jesiennej wegetacji. Nic tylko obowiązki i mało wyszukane formy relaksu. Rano wstać, a wieczorem – paść. W takiej rutynie jesień i zima rzeczywiście stają się gehenną.
Jednak wcale nie musi tak być! Trzeba nam tylko z czułością podejść do pielęgnacji umysłowo-duchowej.
Zaprogramuj siebie
Pragniemy obalić mit złej jesieni i zmotywować Naszych Czytelników do zmian w postrzeganiu trwającego okresu roku poprzez przeprogramowanie własnego wnętrza.
Dzisiejszy wpis blogowy porusza kwestię szeroko pojętej higieny duchowej.
Fanaberia, która dobrze brzmi?
Być może Czytelnicy nie spotkali się z określeniem higieny umysłu i ducha i myślą teraz, że to kolejny modny wytrych słowny. Jednak dbałość o własne wnętrze to nie żadne dziwactwo ani trend! To konieczność, która w przypadku zaniedbania, czyni nasze życie mało znośnym i sprowadza je do dramatycznej rutyny.
My uważamy, że zwłaszcza jesień jest czasem, w którym należy zająć się sobą „od środka” ze zdwojoną uwagą i ogromną czułością. Dopiero wtedy życie okaże się pełne światła i pozytywów – na przekór nawet najmniej sprzyjającej aurze.
A zatem do dzieła!
Spotkaj siebie samego
W jednym z naszych tekstów jesiennych jest mowa o konieczności akceptacji odwiecznego rytmu natury, której częścią jesteśmy. Jesień i zima to nie koniec świata – to normalna kolej rzeczy. Niech i dla nas będą to chwile pogodzenia się ze sobą i bycia z samym sobą. Każdego dnia znajdźmy czas na spotkanie własnej osoby. To może być chwila na ławce, spacer albo kawa wypita w kawiarni. To może być czynność najbardziej zaskakująca z możliwych, ale nasza. Bez telefonu, Internetu, promowania własnej osoby w mediach społecznościowych, bez porównywania się z innymi. Pomyślmy o tym, co myślimy MY, co czujemy, jak postrzegamy to, co w danej chwili nas otacza.
Odsiewaj zły przekaz
Nie dopuszczajmy do siebie złych informacji – odsiewajmy je na gęstym sicie własnego zdrowego rozsądku i osobistej wrażliwości. Dobrze wiadomo, że współczesna rzeczywistość medialna stawia na przekaz negatywny, pełen przerażających sensacji, bazujący na ludzkich lękach. Starannie dobierajmy źródła informacji o świecie i ograniczmy je do kilku naprawdę rzetelnych. Selekcjonujmy programy telewizyjne, czasopisma, serwisy internetowe. Szybko zauważymy, że nasze najbliższe otoczenie to nie światowe konflikty zbrojne i terroryści. Tam, gdzie jesteśmy, jest normalnie.
Przyjrzyj się tym, którymi się otaczasz
To inni potrafią nas programować, wywierają na nas ogromny wpływ. Dlatego przeanalizujmy, z kim się zadajemy na co dzień i czy te relacje wpływają na nas korzystnie. Dorosły dojrzały człowiek sam decyduje, kogo do siebie dopuścić, a kogo trzymać na dystans.
Patrz na świat i siebie z pewnej odległości
Zachowajmy pewną odległość emocjonalną od problemów i cierpień całego świata. Człowiek nie jest w stanie rozwikłać wszystkich trudnych spraw i pomóc każdemu potrzebującemu. Często czas i pokora przynoszą odpowiedź. Zamiast próbować uzdrowić ludzkość, należy się skupić na realnych dla siebie kwestiach – tych, na które rzeczywiście możemy mieć wpływ. Odrobina poczucia humoru i lekki luz także są sposobem na przeżycie trudnych momentów bez uszczerbku na własnych zdrowiu psychicznym.
Wsłuchaj się w swoje myśli
Pochylmy się nad kształtem własnych przemyśleń o sobie samych, o innych i o świecie. Jakie określenia dominują? Jakich słów używamy do opisania rzeczywistości? Jak wpływa to na nasz nastrój i emocje? W jaki sposób toczymy swoje wewnętrzne monologi? Kiedy już będziemy świadomi kształtu własnych myśli, możemy zacząć pracę nad ich zmianą.
Zaspokajaj własne poczucie estetyki i syć duszę
Jeden z niemieckich romantyków, Johann Wolfgang Goethe, powiedział: „Należy każdego dnia posłuchać krótkiej pieśni, przeczytać dobry wiersz, zobaczyć wspaniały obraz i jeśli byłoby to możliwe – wypowiedzieć kilka rozsądnych słów.”
W pracy nad swoim wnętrzem poświęćmy możliwie jak najwięcej uwagi i czasu na zaspokajanie indywidualnej potrzeby piękna. Dla jednych będzie to kontakt z przyrodą, dla innych przeczytanie kilku stron dobrej literatury, jeszcze ktoś inny zachwyci się ulubioną piosenką lub wypełni kilka chwil kolorowaniem kolorowanki dla dorosłych! Przygotowanie smacznego dania i piękne podanie go? Oczywiście! To też doznanie piękna. Sentymentalna podróż kilka lat wstecz nad albumem z fotografiami. Popołudniowa herbata z konfiturą serwowana w uroczej filiżance. Robótki ręczne, majsterkowanie, wizyta w muzeum, kinie lub teatrze. A może jeszcze coś zupełnie innego?
Najważniejsze, by w zgodzie z samym sobą i by wypełniło nas po brzegi istnienia. By dostarczyło przeżyć, wzruszeń, satysfakcji.
Piękni Ludzie
Zapewniamy, że (niezależnie od wieku) człowiek dbający o higienę umysłu i ducha nie traci chęci do życia i nie ulega codziennej rutynie nawet, gdy za oknem robi się zimno i szaro. Jest pogodzony z naturalnym biegiem przyrody i wynikających z niego pór roku. Rozumie swój świat i lubi własne w nim miejsce. Świadomie dobiera sobie towarzystwo, selekcjonuje treści, które do siebie dopuszcza. Osiąga równowagę między powinnościami i przyjemnościami, której inni mogą mu zazdrościć. Jest Pięknym Człowiekiem, zdrowym na ciele i duszy.
0 komentarzy