Ciekawostki medyczne: karmiciele wszy

Pogryziona przez wszy czerwona skóra zawsze piecze i boli, zwłaszcza, gdy karmiciela kąsa na raz aż pół tysiąca ssawek! Drapanie się było jednak zakazane, bo powodowało strupy, przez które wszy nie mogłyby się przebić. A następnego dnia miały kąsać od nowa.

Trzeba było pilnować owadów, bo same nie potrafiły przestać ssać i… pękały. Dlatego kierownicy hodowli mieli za zadanie pilnować, żeby sesja nie trwała dłużej niż 45 minut.

A wszystko po to, aby okiełznać chorobę, na którą dotąd nie było lekarstwa – tyfus plamisty, czyli zarazę obecną zawsze tam, gdzie panowały bieda i brud, a ludność była osłabiona innymi chorobami.

W czasie I wojny światowej zachorowały na nią miliony ludzi, a setki tysięcy umarły. Tyfus przenoszony był przez wszy, a te – jak wiadomo – są wszędzie tam, gdzie jest człowiek, zwłaszcza w niehigienicznych warunkach. Należało stworzyć szczepionkę, do której wytworzenia potrzebne były zarażone wszy. Ponieważ owady nie zarażały się wzajemnie, trzeba było zdobyć je wyłącznie od chorych na tyfus.

Potrzebna była więc i hodowla owadów, i zarażanie ich tyfusem. I jeszcze Rudolf Weigl – absolwent Uniwersytetu Lwowskiego, zmobilizowany podczas I wojny do armii austriackiej. Choć pełniąc służbę w szpitalu wojskowym twierdzy Przemyśl, miał zajmować się cholerą, najbardziej intrygujące były dla niego go zarazki tyfusu. Zdołał więc opracować metodę laboratoryjnej hodowli insektów, a także wszczepiania bakterii do ich przewodu pokarmowego.

Dokonywano tego za pomocą niewiele grubszych od włosa kapilar, a następnie karmiono insekty ludzką krwią. Z chorych podkarmionych owadów wydobywano pod mikroskopem jelita, rozcierano je w szklanych moździerzach i zalewano fenolem. Tak powstała szczepionka chroniąca przed tyfusem. Była to nadzieja na uratowanie milionów ludzi. Prace uczonego śledzili naukowcy na całym świecie. W 1930 roku Weigl po raz pierwszy został nominowany do Nagrody Nobla, co powtarzało się co roku. Do wybuchu II wojny światowej zebrał aż 75 nominacji, ale nagrody nigdy nie otrzymał.

Weigl wiedział, że jest potrzebny Niemcom i zdołał to wykorzystać, aby pomagać innym. Produkcja szczepionki wzrastała, a naukowiec zastrzegł sobie prawo swobodnego zatrudniania personelu. W jego Instytucie pracowało ok. 5 tysięcy karmicieli wszy. Dla znacznej części praca ta była jedyną szansą na przeżycie okupacji. Wynalazca szczepionki sam wybierał pracowników – zwłaszcza innych naukowców, artystów, studentów i ukrywających się po ucieczce z getta Żydów. Nadwyżki szczepionki przeciw tyfusowi z powodzeniem potajemnie przekazywane były do polskiego podziemia – dla partyzantów i do gett we Lwowie, Krakowie i w Warszawie. Instytut Weigla stanowił niezwykle ważny ośrodek konspiracji we Lwowie, ponieważ Niemcy panicznie obawiający się tyfusu bardzo rzadko przekraczali bramę tej instytucji.

Karmiciele mimo uprzedniego zaszczepienia i tak często zapadali na „chorobę zakładową”, czyli łagodniejszą odmianę tyfusu, która mogła przebiegać bardzo ciężko, ale nie była śmiertelna. Po wyzdrowieniu karmili dalej. Rekordziści wykarmiali dziennie 8-10 tysięcy wszy, tracąc w miesiącu około litra krwi.

Zostaw Komentarz

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

Pregoreksja – co to takiego?

Pregoreksja – co to takiego?

Pregoreksja to wielkie zagrożenie zarówno dla kobiety w ciąży, jak i dla nienarodzonego dziecka. Niebezpieczeństwo wynika głównie z ogromnych niedoborów składników odżywczych, mineralnych i witamin powstających wskutek niedożywienia, głodzenia się lub stosowania środków przeczyszczających.

Osteoporoza – fakty i mity

Osteoporoza – fakty i mity

Osteoporozę nazywa się cichą epidemią, bo jej przebieg jest podstępny, bardzo często bezobjawowy. Łamiące się w tej chorobie kości u osób starszych wywołują wiele powikłań – przewlekły ból, zanik mięśni, unieruchomienie, odleżyny, zatorowość płucną i zwiększoną zapadalność na zakażenia.

Międzynarodowy Dzień Głuchych i Języka Migowego

Międzynarodowy Dzień Głuchych i Języka Migowego

Jak postrzegamy i traktujemy osoby niesłyszące, które spotykamy na co dzień? Czy potrafimy wczuć się w położenie ludzi, którzy mają problemy komunikacyjne? A może odsuwamy się z lękiem albo zawstydzeniem? Jedno jest pewne: aby móc wyciągnąć pomocną dłoń w kierunku głuchych, najpierw powinniśmy starać się ich zrozumieć i usłyszeć.