Jak przestać się bać dentysty

Co tak naprawdę przeraża pacjentów u dentysty? Czy obawy są uzasadnione, czy wydumane? Dlaczego akurat lekarz dbający o jamę ustną wzbudza aż tyle emocji u połowy polskich pacjentów? Przecież dba o stan naszego uzębienia i dziąseł, o zdrowy i estetyczny uśmiech. Jak poradzić sobie z tym rodzajem paraliżującej fobii, powodującej unikanie leczenia stomatologicznego nawet w sytuacji ogromnego bólu zęba?

Jama ustna to jedna z najbardziej intymnych przestrzeni naszego ciała. Dopuszczamy do niej tylko ukochane osoby. A tu nagle ktoś zupełnie obcy, kto niby chce pomóc, a jednocześnie często powoduje ogromny dyskomfort, a nawet ból.

Aby móc skutecznie pracować, stomatolog każe pacjentowi przyjąć pozycję, w której ten traci kontrolę nad sytuacją. Półleżenie z otwartymi ustami pełnymi tamponów i ssawek uniemożliwiających komunikację to bardzo stresująca sytuacja.

Do tego duża niewiedza na temat właśnie dokonywanych czynności, specyficzne zapachy, smaki i odgłosy typowe dla przestrzeni gabinetu dentystycznego, nierzadko też wcześniejsze złe doświadczenia związane z leczeniem zębów, zasłyszane opowieści.

Nie bez znaczenia pozostaje też wysoki rachunek, który jest do uregulowania po tej mało komfortowej sytuacji.

Wszystko razem sprawia, że dentofobia jest zjawiskiem powszechnym nie tylko wśród dzieci.

Pacjenci dotknięci tym strachem mają ściśnięty żołądek, spocone dłonie, duszności, a nawet biegunkę.

Strach przed dentystą warunkuje jeden z najważniejszych mechanizmów sterujących zachowaniem człowieka. Jest to kojarzenie pewnych bodźców z własną reakcją na nie. Przy silnej fobii myśli koncentrują się tylko na zębach, wiertłach i bólu.

Strach, który przeczy racjonalnym przesłankom podjęcia leczenia stomatologicznego, jest do pokonania z pomocą psychoterapeuty. Fobia nie zawsze musi oznaczać silne zaburzenie i może wystarczyć krótkoterminowa terapia poznawczo-behawioralna, podczas której specjalista pracuje nad zmianą myślenia, oswojeniem lęku i zwróceniu się w stronę racjonalności.

Doświadczenia z gabinetów psychoterapeutycznych wskazują, że najczęściej dentofobia na związek z:

– osobą stomatologa,
– dentystycznymi zapachami, dźwiękami i smakiem,
– igła, zastrzykiem i bólem,
– możliwością odruchu wymiotnego i udławienia się,
– nieskutecznym znieczuleniem,
– skomplikowanym, złym lub niepotrzebnym leczeniem i związanymi z tym wysokimi kosztami,
– wstydem przed lekarzem za zaniedbania jamy ustnej;

Przed podjęciem terapii psychologicznej warto jednak podjąć samodzielne próby pokonania strachu przed dentystą. Jak?

  1. Wybierzmy gabinet i lekarza, który wykazuje pełne zrozumienia, empatyczne podejście do swoich pacjentów. W takim miejscu z pewnością będzie chwila na rozmowę ze stomatologiem, który rozwieje nasze obawy i da nam poczucie bezpieczeństwa.
  2. Ustalmy gest – tzw. panic button – który będzie naszej strony prośbą o chwilę przerwy. Nie musimy z niego wcale skorzystać, jednak sama świadomość, że mamy taką alternatywę, zapewni poczucie kontroli nad sytuacją.
  3. Pamiętajmy o najprostszych sposobach na odgonienie stresu jak: napar z melisy przed wizytą i ulubione czasopismo/interesująca książka/muzyka w poczekalni.
  4. Prośmy o znieczulenie – mamy do niego pełne prawo, zwłaszcza, że przeważnie korzystamy z odpłatnych usług stomatologicznych i płacimy za swój komfort. Współcześnie środki znieczulające są wysoko skuteczne, a samo ich podanie – bezbolesne.

Miejmy świadomość, że w większości przypadków dentofobii, jesteśmy w stanie pokonać ją z pomocą własnej wiedzy oraz  profesjonalnego i zarazem empatycznego lekarza dentysty, który dostarczy nam pozytywnych doświadczeń podczas wizyty. Każda kolejna będzie już łatwiejsza.

Zostaw Komentarz

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy

Dzień Doceniania

Dzień Doceniania

Wdzięczność to uczucie zadowolenia będące odpowiedzią na otrzymane dobro. Jednak by ją poczuć, najpierw należy owo dobro dostrzec. Z polską duszą narodową może nie być to łatwe, bo myślimy w szarych barwach. Nieustannie się porównujemy, zazdrościmy, umniejszamy własną wartość i dlatego wydaje nam się, że powodów do zadowolenia brak. A do wdzięczności to już w ogóle!